Forum ABCUN - strona poświęcona nastolatkom! Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowiadanie.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ABCUN - strona poświęcona nastolatkom! Strona Główna -> Kosz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna_z_Bronią
Blue User
Blue User



Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 3083
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:11, 31 Sie 2008    Temat postu: Opowiadanie.

Opowiadanie [/size]
Rozdział pierwszy



Spróbujmy jeszcze raz ten układ.- Wysoki brunet westchnął.
Grupka osób powolnie zaczęła zajmować swoje miejsce na parkiecie. Po chwili z głośników wydobyły się pierwsze ciche dźwięki piosenki. Tancerze zaczęli się opornie poruszać starając się wczuć w muzykę. W pierwszym momencie wydawało się, że to kolejna lekcja baletu, lecz kiedy muzyka tylko stała się głośniejsza a jej tępo szybkie to co działo się na parkiecie przerodziło się w prawdziwe przedstawienie ruchu.

-Jutro moje urodziny. Zrobiłam dzisiaj spis tego co osiągnęłam i nie. Jestem zupełnym minusie.- Twarz rudowłosej przybrała wyraz grymasu.
-Twój minus będzie plusowy po jutrzejszym dniu. Będę o 20. Muszę teraz iść, bo Ben chciał iść do kina. Sądzi, że poświęcam mu zbyt mało czasu. – szatynka się roześmiała i przytuliła do koleżanki.
-To do jutra. Tylko się nie spóźnij. I pamiętaj – babska noc. – Dziewczyna odsunęła się i schyliła po torbę.- To ja gonie do domu. Część.
Odwróciła się i podeszła do drzwi sali. Wychodząc przekręciła głowę i spojrzała na przyjaciółkę, koło której stał już jej chłopak. Poczuła ukucie zazdrości, ale szybko je zgasiła. Wolała swoja samotną samotność w sprawach miłosnych, jak zazwyczaj odpowiadała na wszelakie pytania.
I tak oto zaczynacie śledzić życie dziewczyny, która kocha bycie dziewczyną, ale nie znosi innych osób tej samej płci oprócz osób starszych i jej jedynej przyjaciółki, która na szczęście nie męczy ją słuchaniem o nastolatkowych rzeczach.
Ona ponad wszystko kocha jedno.
Swój charakter chłopaka i bycie zwyczajną dziewczyną, bo w oryginalność w tym wieku nie wierzy.
Oto Anna.

-Jak tam praca na wakacje?- kobieta ugryzła kawałek odkrojonego mięsa przygotowanego na kolacje.
-Nie wiem. Jutro idę na przesłuchania do grupy tanecznej, która ma jechać w trasę z jakimś zespołem muzycznym. Poszukują tancerza. – Twarz dziewczyny rozjaśniła się w uśmiechu, który zdradzał, że bardzo liczy na takie zajęcie wakacyjne. Odsunęła swój pusty talerz. – Jutro o 20 przychodzi Lily i zgodnie z planami robimy babską noc.
-Dobrze. To ja wieczorem zabiorę tatę do kina. Trochę rozrywki mu nie zaszkodzi. Ostatnio dużo pracuje.
-Dziękuje mamo. Mam nadzieje, że nie zapomniał co to znaczy rozluźnić się. – Odsunęła krzesło i wstała.
-Skończyłaś już?- rodzicielka spojrzała na córkę.
-Tak. Jestem wykończona. Idę spać. Dobranoc. – Chwyciła za talerz i położyła go w zlewie. Pocałowała kobietę w policzek i pobiegła do swojego pokoju, który mieścił się na piętrze. Często zmieniała jego wystrój, ponieważ nienawidziła monotonii mimo, że jej całe życie zawsze było idealnie ułożone i zaplanowane.
Jej komórka zaczęła wibrować na biurku.
Nat dzwoni.
-Hej.
-Cześć. Masz czas? – chłopak przybrał błagający ton głosu.
-Nat jestem wykończona. Nie mam siły wyjść gdziekolwiek i na cokolwiek. – Blondynka położyła się na łóżku. – Jutro mam przesłuchania. Zadzwonię potem.
-No dobrze ty mój kolejny anty ratunku. – Usłyszała westchnięcie w słuchawce. Zaśmiała się.
-A więc do jutra. Pa.
-Pa.
Spojrzała na zegarek. Dochodziła 21. Jęknęła i wstała. Spojrzała na swoją ‘ścianę zdjęć’. Sięgnęła do torby i wyjęła zdjęcie swoje sprzed dwóch dni. Widać na nim jej całą paczkę deskorolkową. Ona jako jedyna pośród męskiej grupy. Tak pokochała to co robią, że nie rozumie jak inne dziewczyny wyobrażają sobie życie bez jazdy i wyczynów deskorolkowych.
Od zawsze była wychowywała się z chłopakami. Na jej ulicy dziewczyny raczej przesiadywały w domu i oglądały telewizje lub bawiły się lalkami. Jej to nigdy nie pociągało. Już od małego w pokoju trzymała samochody, które kradła bratu, a lalki bez zbędnych ogródek niszczyła i zakopywała w ogródku, aby rodzice nie widzieli. Nie potrafiła tego komuś wytłumaczyć, ale ich pięknie wymalowane buzie przypominały jej okropne stwory ze starych telewizyjnych bajek. Dziwne skojarzenia, ale kto w pełni potrafi zrozumieć małe dziecko.
Ann zakolegowała się więc z chłopcami. To z nimi chodziła po drzewach i kradła jabłka od sąsiadów. Nauczyli ją jeździć na deskorolce, a ona w zamian pomagała im w szkole. Często ludzie się śmiali, że ma duże grono wielbicieli, ale tak naprawdę żaden z nich nigdy nie znaczył dla niej coś więcej niż przyjaciel. Ona dla nich również była jedynie przyjaciółką.
W sprawach miłosnych nigdy nie była dobra. W wieku lat 14 miała jednego chłopaka. Ten jednak uznał, że nie może konkurować cały czas z jej przyjaciółmi. Od tamtej pory jest sama. Nigdy nie cieszyła się zbytnim powodzeniem, ale od czasów gimnazjum nie cieszy się żadnym. Uważana jest za chłopczyce i nawet nie stara się zmienić, bo nie potrafi. Męczy ją czasem męska niezdarność i nigdy nie siedzi z założonymi rękoma kiedy facet się głowi z prostą sprawą.
Wyjęła taśmę i przyczepiła zdjęcie delikatnie z boku, ponieważ zaczyna jej brakować miejsca. Chyba będzie musiała wydzielić jeszcze jedną ścianę.
Nie idąc się myć położyła się ponownie na łóżku i zasnęła.

-Sto lat, sto lat – mocne uderzenie w drzwi. Chwilowe przerwanie śpiewania i głośne upominanie syna przez mamę. –Sto lat! – tato starał się załagodzić sytuacje.
-Urodziny- szepnęła i odsłoniła kołdrę. Spojrzała na zegarek. – Mogli trochę później.
-Wstawaj! Ja też musiałem wstać tak wcześnie! – Krzyknął jej brat.
-Kochanie wszystkiego najlepszego! – Od razu dodał tato.
Dziewczyna się roześmiała i otworzyła drzwi.
Jej brat trzymał tort i na głowie miał jakiś śmieszny kapelusik. Na jego widok rudowłosa zaczęła się panicznie śmiać.
-Mówiłem. – Chłopak spojrzał złowrogo na matkę. – Jak się w szkole dowiedzą, to zginę. – Tym razem przeniósł wzrok na siostrę, która starała się już uspokoić. – Wszystkiego najlepszego. Zdmuchnij świeczki – powiedział przemiło i szeroko się uśmiechnął.
-Tobie też życzę wszystkiego najlepszego. Rozumiem, że tobie już tort wręczyli. – Za jednym razem zdmuchnęła świeczki. Rudzielec obrócił się, wręczył ojcu tort i ściągnął kapelusik z głowy. Na twarzy jego rodziciela pojawił się delikatny uśmieszek, jakby bronił się przed śmiechem.
-Nie śmiej się. Ja mam zdjęcie jak ty to masz na głowie- na słowa syna od razu spoważniał i uśmiechnął się wymijająco do córki.
Mama pochyliła się i złożyła życzenia. Potem wręczyła prezent i kazała za chwile pojawić się na dole na wspólnym śniadaniu.
Ann uznała, że dzisiaj jako, że są jej urodziny musi wyglądać olśniewająco. Szybka poranna toaleta nie załatwiała tej sprawy. Widziała, że czegoś jej brakuje.
Rozglądnęła się po swojej garderobie. Nie było tam nic kobiecego. Męskie rzeczy, albo nadzwyczajne dziewczęce koszulki. Usiadła na środku i po prostu wiedziała, że musi iść dziś na zakupy. Wraz z wiekiem 17lat zacznie ubierać się bardziej kobieco i dorosło.
Teraz jednak ubrała swój codzienny domowy strój i zeszła na dół, gdzie siedziała już całą rodzina.
Jej brat bliźniak pomagał mamie kończyć robić śniadanie, a tato czytał prasę.
Spojrzała na swoje jedyne rodzeństwo i dziwnie się poczuła. Oboje nie byli już małymi dziećmi. Razem mieli po 17 lat i coraz bardziej ona miała własne życie, a on własne. W dzieciństwie mało rzeczy robili osobno. Teraz ciężko powiedzieć co tak naprawdę robią razem.
On podobno ma dziewczynę. Jego znajomi o tym jej mówili. Nie zwróciła uwagi, czy chodzi z kimś w szkole. On zawsze robił bardziej takie rzeczy jakie ona powinna robić. Sprzątał, pomagał mamie w kuchni a nawet chodził z nią na zakupy. Mówiono, ze nasze geny się pomieszały i to Ann powinna być chłopakiem, a on dziewczyną. Ale nie należał do jakiś ciamajd. Poradził sobie i z biciem gwoździa i ugotowaniem obiadu. James jednak wolał wieść spokojniejsze, uporządkowane życie. Nie sprawił problemów wychowawczych. Być może dla innych jego niektóre wymysły były by problemem, ale kiedy ma się córkę, która kocha zaskakiwać, gorszym zachowaniem syna nie jesteśmy zdziwieni.
-Gotowe! – Krzyknęła mama, a jej brat uśmiechnął się. – Siadajcie.
Cala trójka zajęła miejsca, a kobieta podała jajecznice z bekonem na stół. Mmm… ulubione danie bliźniaków, którzy rzucili się na to łapczywie.

-Powiedzieli, że zadzwonią, więc wiemy, że niestety się nie dostałam- starała się powstrzymać wybuch gniewu zmieszanego z płaczem.
-Sratatata. Jak powiedzieli, że zadzwonią to zadzwonią. Jesteś świetną tancerką- Lily spojrzała na ekran, gdzie jakaś dziewczyna właśnie została zdradzona przez chłopaka, a on chciał ją przeprosić, ona nie chciała go znać i teraz akcja trwa w jego domu, jego kochanka przyszła, bo coś tam. Ann mało interesowało to co się tam działo.
Była dzisiaj na przesłuchaniach i od tej pory siedzi oraz przekonuje siebie, że poszło jej okropnie, mimo, że przygotowywała się tyle czasu.
To trema. Schrzaniłam to i tyle.
-Tak bardzo chciałam jechać. Podobno trasa z jakimś zespołem. Nie podali nawet z jakim aby nie zgłosiły się beztalencia – po chwili dodała- takie jak ja.
Lily pochyliła się i sięgnęła po paluszka. Zanurzyła go w kremie czekoladowym.
-A teraz dzidzia mówi amm – podstawiła go pod buzią Ann, która po chwili ugryzła kawałek.
-Już lepiej…- westchnęła.
-Uwierz czekoladowej sile. Zaufaj paluszkom – dziewczyny położyły się na łóżku gryząc paluszki zanurzone w czekoladzie zaśmiewając się z własnych, starych żartów. Nawet nie zauważyły, że w filmie dziewczyna wybaczyła chłopakowi, który ja zdradził i żyła z nim długo i szczęśliwie.
No może nie do końca. Ale kto zabronił wierzyć w marzenia?

Ann stała w swojej garderobie i po raz kolejny przeglądała swoje wszystkie wyjściowe ciuchy. Było ich mało, bo jej rodzice akceptowali to, że ich dzieci mają swoje upodobania w kwestii mody i nie starali się na siłę ich zmieniać.
-Może ubrałabyś to co wczoraj kupiłaś? – mama weszła do pomieszczenia i spojrzała na córkę.
-Ale to spotkanie z babcią. Znasz ją…
-Ty też. Obojętnie co ubierzesz i tak to skomentuję. – Kobieta podeszła do półki i wzięła z niej czerwoną koszulkę. Podała ją córce z miną ubierz i nie gadaj.
Rudowłosa się potulnie uśmiechnęła i po drodze do łazienki zabrała wieszak ze spodniami oraz wyżej wspomnianą koszulkę z rąk matki.

Dziewczyna zbiegła na dół i spojrzała na dwóch mężczyzn siedzących na przeciwległych sofach przed kominkiem, w którym dogasał ogień.
Pierwszy z nich w spokoju czytał gazetę co chwile jednak chrząkając cicho co było oznaką jego zniecierpliwienia.
Drugi ubrany w luźną białą koszulę spoglądał co chwila na zegarek, po czym przenosił wzrok na schody. Nie ukrywał swojego rozżalenia długim czekaniem, kiedy pojawiła się jego siostra.
-W końcu. Tylko gdzie ta matka?!- Warknął i ponownie przeniósł wzrok na schody.
-Nie ma jej jeszcze? – Ann spojrzała zdziwiona na zegarek. Od 10minut powinni być na miejscu.
-Wiesz, że twoja mama zawsze się szykuję najdłużej ze wszystkich. Dziś wyjątkowo prawie byś ją przebiła. – Dorosły mężczyzna, którego wiek zdradzały delikatne zmarszczki, kiedy się uśmiechnął wstał i złożywszy gazetę odłożył ją na niski drewniany stół. – Ann idź zobacz co z mamą. Ja wyprowadzę samochód. Będziemy czekać. – Spojrzał na nią i znacząco podniósł brwi. Wiedziała, że on nie lubi się spóźniać. Tym bardziej na kolacje u matki swojej żony.
Dziewczyna wyprostowała się i przez chwile spojrzała na ojca. Wtedy jej brat zauważył jej ubranie.
Zaczynając od dołu zaczął studiować strój bliźniaczki. Czarne buty na wysokim obcasie i odkrytym przodem wykonane z błyszczącego materiału doskonale podkreślały długie nogi dziewczyny, które były delikatnie opięte w dżinsowe spodnie z podwyższonym stanem. Czerwona koszula z materiału miała rozpięty ostatni guzik co przełamywało perfekcje całej kompozycji. Włosy upięte do góry i delikatny makijaż oczu uczynił z Ann prawdziwą kobietę.
Dziewczyna obróciła się i podążyła na piętro do pokoju swoich rodziców.
-Tato, zauważyłeś strój mojej siostry- spytał Oliver. Ojciec obrócił się i spojrzał na schody licząc na zobaczenie jeszcze córki. Zamiast tego usłyszał zamykanie drzwi, co oznaczało, że weszła już do sypialni.
-Nie-odpowiedział krótki i żwawym krokiem ruszył w stronę wyjścia chwytając zawieszone kluczyki od samochodu na jednym z haczyków w przedpokoju.



_______________
Naszło mnie na pisanie. Napisałam pierwszy rozdział. Fabuła podobno ciekawa. Lecz ja bardziej chce abyście skupili się na stylu pisania.
Za wszelakie uwagi dziękuje. I dziękuje jeśli ktokolwiek to przeczyta, bo większosc i tak będzie miała to w dupie.
no to się loffciamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ABCUN - strona poświęcona nastolatkom! Strona Główna -> Kosz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin