|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dusiek
Bright three
Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1847
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:33, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Z kim to tak twórczo rozmawaiłas Zyta?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Grave
Silver rank
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 9463
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:39, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
tak pieknie sie weekend zapowiadał
w sobote zakupy z dziewczynami
urodziny G.
nocowanie
w niedizele zakupy z mamą.
i co? obudziłam sie dzis rano chora i jest co raz gorzej a nie lepiej.
i dzis zjechałam wszystkich chłopaków w lasie po kolei.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 17:49, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też chyba chora będę.
Się źle czuję trochę.
1 X prawdopodobnie 3dniowa wycieczka, gdzieśtam za tydzień wykłady fizyczne w Katowicach, a w czerwcu jest wycieczka do Grecji pod namioty na plaży na 10 dni ; D
Muszę porozmawiac z ojceem.
Mam mało czasu na życie zauważyłam.
Dwie godziny temu wróciłam, przyszła Ania, zjadłyśmy ciasto, wypiłyśmy herbatę, pooglądałyśmy YCD, ale musiała iśc na ałtobus.
Jutro pół dnia pewnie zajmą mi zakupy na ognisko /jak się obudzę, jak nie, to nie idę/, pojutrze będzie ognisko /a jak będzie zimno to znowu kolorowy sprawi, że będzie miało 2 m wysokości i sobie przy nim siądziemy ; D/.
Chyba zrobię zadanie na poniedziałek teraz i pójdę spac.
- Cześc, jestem Tanya ; D
/śmiałyśmy się z tego cały dzień dzisiaj ; DDD/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 18:43, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Będę miała wydrukowane 5 rozdziałów MS dzisiaj ; D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asiek12
Noble rank
Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Bielska Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:59, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
J apyyyle.
Jutro do szkoły, bo odrabiamy!
Ale przynajmiej po podniecam się Nim:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 19:22, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jutro?
Współczujęę.
Dzisiaj był kawowy automat u mnie nieczynny.
Mam Midnight sun ; D
I robię zadanie na poniedziałek, bo pewnie mnie jutro prawie w domu nie będzie, a pojutrze ognisko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 20:20, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Piję sobie wino z kartonika za 37 ełrocentów i czekam na 6 i 7 rozdział MS ; D
I namawiam Jolę, żeby mi je wydrukowała.
W sumie już nie czekam, tylko skracam entery i w ogólee.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agg
P!nk User
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 2894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z kibla Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:52, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
kurw.nie poszlam na ognisko-bo poszlam sie przespac, i wstalam o 20;/;p
haha
zajebiscie
W PONIEDZIALEK BRUKSEEELA:D;D;D
pozniej Mrocza-ciag dalsze warsztatow(libacji) z ukochanymi ludzmi:D
i pozniej Hiszpania.
aaaa
nie moge juz sie doczekac.
ps. nie moge patzrec na chujjaRumuna.;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grave
Silver rank
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 9463
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:04, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ha! lepiej sie czuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:06, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
od-od-odklejasz się od wszechświata ałtstendig ap from de juniwers jak to po angielsku brzmi JAK TO BRZMI PO ANGIELSKU
pytamy się gdzie jest seeeeeeeeeeeeeeeens zwróceni do siebie twarzami
Aeer, kocham Cię, i nawet wmóczę zupachi. XDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 21:51, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
- A jeśli nie jestem pozytywnym bohaterem komiksu, tylko jedną z tych mrocznych postaci, z którymi walczy?
Na chwilę wyostrzyła wzrok a jej wargi się rozwarły.
-Oh –powiedziała.
I po sekundzie dodała –Rozumiem.
Zdecydowanie mnie zrozumiała.
- Tak? - zapytałem, starając się ukryć agonię.
- Jesteś niebezpieczny? -zgadła. Jej oddech się przyśpieszył, serce zaczęło mocniej bić.
Nie mogłem jej odpowiedzieć. Czy to był mój ostatni moment z nią? Czy teraz ucieknie? Czy wolno mi powiedzieć jej, że ją kocham, zanim odejdzie? Czy to przerazi ją jeszcze bardziej?
- Ale nie jesteś zły - wyszeptała, potrząsając głową, żadnego strachu w jej czystym spojrzeniu. - Nie, w to nie uwierzę.
-Mylisz się –wyszeptałem.
Oczywiście, że byłem zły. Nie byłem teraz uradowany, kiedy myślała o mnie lepiej niż na to zasługiwałem. Gdybym był dobry, trzymałbym się od niej z daleka. Spojrzałem na blat, sięgnąłem po nakrętkę od butelki i jako wymówkę, zacząłem kręcić nią jak bąkiem. Nie odsunęła ręki, gdy moja była blisko. Nie bała się mnie.
Jeszcze nie.
Patrzyłem się na nakrętkę, zamiast na nią. Moje myśli pokazywały zęby.
Uciekaj Bello, uciekaj. Ale nie umiałem powiedzieć tego na głos. Wstała na równe nogi.
- Spóźnimy się na lekcję – powiedziała, gdy już zacząłem myśleć, że w jakiś sposób usłyszała moje ciche ostrzeżenie
- Ja nie idę
- Czemu?
Bo nie chcę Cię zabić.
- Dobrze człowiekowi robi powagarować od czasu do czasu.
Żeby być precyzyjnym, dobrze dla ludzi gdy wampiry znikają, w dni gdy rozlewana jest ludzka krew. Pan Banner sprawdzał dziś grupy krwi. Alice już opuściła swoje poranne zajęcia
- Ja tam nie wagaruję– powiedziała. Nie zdziwiło mnie to. Była odpowiedzialna, zawsze robiła to, co należało zrobić.
Była moim przeciwieństwem.
- W takim razie do zobaczenia. –powiedziałem, starając się wyglądać na wyluzowanego, znów patrzyłem na nakrętkę.
A tak przy okazji, ubóstwiam Cię…w przerażający i niebezpieczny sposób.
Zawahała się i przez chwilę miałem nadzieję, że jednak ze mną zostanie. Ale dzwonek zadzwonił i pognała do klasy. Poczekałem aż wyszła i schowałem nakrętkę do kieszeni, pamiątkę najważniejszej rozmowy i wyszedłem na deszcz, do mojego samochodu.
Przeczytam 2 nowe rozdziały i idę spac chyba.
Wykończona jestem.
Ze strachu przed Armią Czerwoną /lolpińcet/ zaczynamy uczyc się rosyjskiego.
Rodzice napisali piękną petycję i skończyła się germanizacja /nie trzeba przez pierwszy semestr chodzic na niemiecki, tylko od razu można go wymienic/.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 22:39, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
- Nikt Ci nie powiedział, żeby nie bawić się z jedzeniem? - zawołałem do
Emmetta.
- O, hej Edward! – odkrzyknął, uśmiechając się szeroko i mrugając.
Niedźwiedź wykorzystał przewagę w jego braku uwagi grabiąc jego klatę swoją
ciężką łapą. Ostre szpony porwały na strzępy jego koszulę i zapiszczały wzdłuż
skóry.
Niedźwiedź ryknął na ten przenikliwy dźwięk.
O do diabła, Rose dała mi tą koszulę!
Emmett odryknął na wściekłe zwierze.
Westchnąłem i usiadłem na dogodnym głazie. To może chwilę zająć.
Ale Emmett już prawie skończył. Pozwolił niedźwiedziowi spróbować
odrąbać swoją głowę wraz z kolejnych ruchem łapy, śmiejąc się kiedy cios
zachwiał niedźwiedziem. Ten ryknął, a Emmett odrykiwał mu poprzez śmiech.
Potem cisnął się na zwierzaka, który stojąc na tylnych nogach był od niego o
głowę wyższy i pozwolił by ich połączone ciała upadły na ziemię, wraz z
pięknym drzewem. Niedźwiedź jęknął wraz z gulgotem.
Kilka minut później, Emmett podbiegł do miejsca gdzie na niego
czekałem. Jego koszula była zniszczona, rozdarta i pokrwawiona, lepka od soku i
poryta futrem. Jego ciemne kręcone włosy nie były w lepszym stanie. Miał
szeroki uśmiech na twarzy.
- Ten był silny. Mogłem prawie coś poczuć kiedy się na mnie zamachnął.
- Straszny z Ciebie dzieciak, Emmett.
Oglądnął moją gładką, czystą i zapiętą koszulę.
- Nie byłeś w stanie wytropić tej pumy?
- Pewnie, że byłem. Po prostu nie jem jak jakiś dzikus.
Emmett zaśmiał się swoim dudniącym śmiechem.
- Chciałbym żeby były silniejsze. Było by więcej zabawy.
- Nikt Ci nie kazał walczyć ze swoim posiłkiem.
- Taa, ale z kim innym miał bym walczyć? Ty i Alice oszukujecie, Rose nigdy
nie chce zepsuć sobie fryzury, a Esme się wścieka, kiedy ja i Jasper naprawdę się
zaangażujemy.
- Życie jest ciężkie, nieprawdaż?
Emmett uśmiechnął się szeroko do mnie, przesuwając trochę swoją wagę, tak,
że nagle był w równowadze żeby się odbić.
- Daj spokój Edward. Po prostu wyłącz to na chwilę i powalcz ze mną fair.
- Tego się nie da wyłączyć.
- Ciekawe co ta ludzka dziewczyna w sobie ma, że trzyma Cię z daleka? –
zadumał się – może mogła by mi dać jakieś wskazówki.
Mój dobry humor wyparował.
- Trzymaj się od niej z daleka. – wycedziłem.
- Drażliwy, drażliwy.
Westchnąłem. Emmett podszedł i usiadł obok mnie na skale.
- Przepraszam. Wiem, że przechodzisz przez groźne chwile. Naprawdę się
staram nie być niewrażliwym dupkiem, ale jako, że jest to tak jak by mój
naturalny stan…
Odczekał chwilę abym zaśmiał się z jego żartu, a potem zrobił minę.
Taki poważny przez cały czas. Co cię teraz dręczy?
- Myślę o niej. Cóż, tak naprawdę się martwię.
- A o co się martwić? Ty jesteś tutaj. – zaśmiał się głośno.
Znów zignorowałem jego żart, ale odpowiedziałem na pytanie.
- Czy kiedykolwiek myślałeś o tym jak oni wszyscy są delikatni? Jak wiele
złych rzeczy może przydarzyć się śmiertelnikom?
- Nie bardzo. Chociaż myślę, że wiem o co Ci chodzi. Nie bardzo dawałem
sobie radę z niedźwiedziem za pierwszym razem kiedy go spotkałem, nie?
- Niedźwiedzie. – wymamrotałem, dodając nową katastrofę do kupki – To
było by po prostu jej szczęście, nieprawdaż? Zabłąkany niedźwiedź w mieście.
Oczywiście poszedł by prosto w kierunku Belli.
Emmett zachichotał.
- Zdajesz sobie sprawę, że brzmisz jak jakiś wariat?
- Po prostu wyobraź sobie przez minutę, że Rosalie jest człowiekiem. I może
wpaść na niedźwiedzia… lub być potrącona przez samochód… lub trafiona
błyskawicą…lub może spaść ze schodów… lub zachorować - śmiertelnie! –
słowa wydobywały się ze mnie gwałtownie. To była taka ulga móc je
wypowiedzieć – wypalały mnie od środka przez cały weekend. – Pożary i
trzęsienia ziemi i tornada! Ugh! Kiedy ostatni raz oglądałeś wiadomości?
Czy chociaż widziałeś jakie rzeczy im się przytrafiają? Włamania i morderstwa…
- moje zęby się zacisnęły i nagle ogarnęła mnie furia na myśl, że inny człowiek
mógłby ją skrzywdzić, że nie mogłem oddychać.
- Whoa, whoa! Wyluzuj, dzieciaku! Ona mieszka w Forks, pamiętasz?
Najwyżej ją zaleje. – wzruszył ramionami.
- Myślę, że ona ma jakiegoś strasznego pecha Emmett, naprawdę. Spójrz na
dowody. Ze wszystkich miejsc na świecie gdzie mogła trafić, pada na Forks,
gdzie wampiry stanowią znaczącą część populacji.
- Taa, ale my jesteśmy wegetarianami. Więc nie jest to szczęście, a nie pech?
- Z tym jak ona pachnie? Zdecydowanie pech. I w końcu, jeszcze bardziej
pechowo, z tym jak ona pachnie dla mnie. – Spojrzałem znów na swoje ręce,
nienawidząc ich.
- Poza tym, że posiadasz więcej samokontroli poza Carlisle’em. Powodzenia.
- A van?
- To był tylko wypadek.
- Powinieneś to widzieć, Em, zbliżające się do niej znów i znów. Przysięgam,
to było tak jak by miała jakąś przyciągająca siłę.
- Ale Ty tam byłeś. To było raczej szczęście.
- Tak? Nie jest to najgorszy rodzaj szczęścia jakie człowiek może mieć –
zakochanego w nim wampira?
Emmett rozważał to przez chwilę. Wyobraził sobie dziewczynę i nie mógł
znaleźć w tym niczego interesującego.
Szczerze mówiąc, nie mogę znaleźć w niej nic atrakcyjnego.
- Cóż, ja nie mogę zobaczyć powabu Rosalie. – powiedziałem okrutnie –
Szczerze mówiąc, ona wydaje się bardziej warta wysiłku niż jakakolwiek ładna
buzia.
Emmett zachichotał.
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć…
- Nie mam pojęcia jaki ona ma problem, Emmett. – skłamałem z nagłym,
szerokim uśmiechem.
Zobaczyłem jego intencję w samą porę żeby się zaprzeć. Spróbował mnie
zrzucić ze skały i rozszedł się głośny odgłos odłamywania, kiedy pojawiła się
szczelina między nami.
- Oszust. – wymamrotał.
; D
Za jakieś 15 minut się składam spac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyimaginowana_
Heart rank
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 7063
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z sekszopa.
|
Wysłany: Pią 23:00, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Boli mnie kręgosłup.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diamond_19
Blue User
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 3497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpacie ^^
|
Wysłany: Sob 8:22, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ło kurde, jaki koncert!
Kark mi nawala porządnie, ale genialnie było.
Nawet zdjęcie mam (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zozolka
Guru
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 5501
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pudła rezonansowego
|
Wysłany: Sob 9:46, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
nie ma to jak obściskiwać sie z kumplem na oczach jego matki <lol2>
wczoraj nam fazy po spotkaniu odpalały <lol2>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|